sobota, 16 czerwca 2018

„Należy tak zorganizować życie, aby każda chwila była ważna” I. S. Turgieniew


Takim popołudniem jak to nie można się nie zachwycić… Bezchmurne niebo, na którym niepodzielnie króluje słońce, ciepły wiatr delikatnie kołyszący zielone jeszcze łany zbóż, a uzupełnieniem tego moja ukochana maciejka, której wyjątkowy zapach zaczyna swój zmysłowy taniec w czerwcowym powietrzu. I jak tu się nie zakochać w życiu?
Wczoraj należy już do przeszłości. Jutro jeszcze nie istnieje. Dla siebie mam tylko dziś. Czym jest to moje dziś? Czy potrafię znaleźć czas, by docenić piękno chwili? Kto współtworzy moją teraźniejszość? Kto z tych, którzy byli ze mną wczoraj nie został do dziś? Kogo z tych, którzy dziś są przy mnie zaproszę do mojego jutra? A może wcale nie zastanawiam się nad tym? Może każde moje dziś przeżywam tak szybko, że nie mam czasu, aby pomyśleć o wczoraj i jutro?
Życie nie powinno być szaleńczym maratonem zamykającym się pomiędzy linią startu i mety. Jeśli o tym zapomnę, kto będzie pamiętał o mnie? Czy chcę doczołgać się do mety przygnieciony mnóstwem sprzętów i gadżetów, które z takim uporem kolekcjonuję już od kołyski? Czy nie byłoby lepiej stanąć na mecie jako ktoś szczęśliwy, kto przeżył swoje życie celebrując każdą jego sekundę jakby była najważniejszą? Chcę być, a nie tylko mieć. To chęć posiadania zmusza do szalonego pościgu za kolejnymi przedmiotami, które hipnotyzują oczy, a na serce nakładają coraz to nowe łańcuszki, które choć same w sobie nie są zbyt ciężkie, to razem sprawiają, że moje serce w końcu zatonie w morzu przedmiotów.
Kim będę jutro, jeżeli nie potrafię docenić dziś?

wtorek, 12 czerwca 2018

„Szkoda czasu na jakiekolwiek próby zmienia świata, wystarczy uważać, by świat nie zmienił ciebie" C. R. Zafon

Wiem, że nie zmienię świata, a nawet ludzi, którzy krążą po orbitach mojego życia. Jeżeli to moi bliscy lub dalsi towarzysze drogi szczerze zapragną zmiany mogę im towarzyszyć w tej przygodzie, ale mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie zrobić czegokolwiek za nich. Nie można przemeblować mieszkania cudzego życia, jeśli ten ktoś zamknął je na wszystkie możliwe zamki i kurczowo ściska w dłoniach klucze od niego.

Świat jednak uparcie próbuje zmienić mnie i nie marnuje żadnej okazji, by osiągnąć swój cel. Może zazdrości mi oczu, które chcą dostrzegać w ludziach to, co w nich dobre? A może nie chce, aby moje ręce przychodziły z pomocą tym spośród moich braci, którzy z jakiegokolwiek powodu nie mogą sobie sami poradzić?

Nie chcę i nie mogę zgodzić się na epokę lodowcową w moim życiu. Jeżeli mi przestanie zależeć, to może w kimś innym także upadną ostanie bastiony wiary w piękno cudu życia. Nie jestem filarem świata ani ludzkości, a jedynie maleńkim elementem w tej układance. Ale jeśli zrezygnuję z walki o siebie i ważne dla mnie wartości, to co powstrzyma innych przed kapitulacją? Braku jednej nitki w tkaninie można nie zauważyć, ale jeśli każdy, kto podda się pesymizmowi wyciągnie swoją nitkę to w tkaninie powstanie dziura, której nic nie będzie mogło skutecznie załatać.

A Ty, o co walczysz?

piątek, 8 czerwca 2018

„Wszelkie niezadowolenie z tego, czego nam brak, płynie z braku wdzięczności za to, co posiadamy" D. Defoe

Czasami, gdy pokonuje mnie pesymizm moja szklanka staje się do połowy pusta. Nie lubię tego stanu, bo wtedy nawet do tej pory złote słońce i błękitne niebo mają barwę popiołu. Serce zatrute pesymizmem sprawia, że życie ma gorzki smak piołunu.

Skąd się to bierze? Myślę, że to brak wdzięczności za to, co mam - za ludzi, którzy mnie otaczają, za zdobycie nie tylko dużych, ale także tych małych szczytów marzeń. Każdego dnia na nowo trzeba uczyć się wdzięczności za to, czym pobłogosławiło mnie Niebo. Oczywiście są dni, gdy naprawdę ciężko dostrzec promień słońca przebijający się przez niemal ołowiane chmury moich myśli. Ale czy w ten sposób mogę wymówić się od wdzięczności za życie? Czy istnieje cokolwiek, co może usprawiedliwić to, że nie zauważam cudu istnienia w sobie lub obok siebie?

Wdzięczność można i trzeba w sobie wypracować. Nie powinna ona wynikać z lęku przed jakąś karą, bo wtedy nie będzie prawdziwa. Tylko szczera wdzięczność poszerza płuca, daje nieziemski blask oczom i sprawia, że w moim sercu przybywa miejsca, które chcę ofiarować innym, by w nim zamieszkali.

Kto mieszka w Twoim sercu?
Za co dziękujesz?

środa, 6 czerwca 2018

„Skoro można pomyśleć, że może być lepiej, to znaczy, że już jest lepiej” O. Tokarczuk

Ktoś powie, że optymistą trzeba się urodzić. A może zamiast narzekać warto popracować nad swoim charakterem, coś w sobie zmienić? Do tego naprawdę nie potrzeba wiele. Wystarczy zacząć od czegoś tak prostego, jak mówienie sobie wieczorem, że to był dobry dzień. Cieszenie  się z rzeczy pozornie nieistotnych, które nasze życie ogrzewają jak słońce i czynią je nie tylko znośnym, ale (nie)zwyczajnie pięknym.

Kto z nas w ciągu ostatniego miesiąca zachwycił się cudownymi kolorami tulipanów, czarującym zapachem konwalii, bzu, czy jaśminu…? To przecież małe cuda. Szkoda, że tak już nam spowszedniały.

wtorek, 29 maja 2018

„Carpe diem” Horacy


Może tak naprawdę nie ma złych, czy nawet gorszych dni, a tylko te, gdy nie potrafimy cieszyć się z tego, co mamy? Brzmi do bólu znajomo? Pewnie tak, bo większość z nas słyszała to już dziesiątki razy w najróżniejszych sytuacjach. Ale czy nie ma w tym choć odrobiny prawdy?
Co roku zachwyca mnie wyjątkowo świeże piękno majowych krajobrazów. Dlaczego? Urok majowych dni to dowód na to, że natura po raz kolejny daje nam szansę, by się nią zachwycić, by w końcu otworzyć oczy i docenić jej piękno, by zakochać się w życiu.
Oczywiście tylko od nas zależy, czy odważymy się i tym razem nie przegapimy cudu wiosny; czy razem z zachwycającym kobiercem kwiatów wystawimy twarz ku słońcu, pozwolimy oczarować się chwili i powiemy sobie, że jesteśmy po prostu szczęśliwi…